To, co miało być zabawną nocą w Madrycie, miało fatalny koniec. Andrea była pijana i czuła się samotna i bezbronna w nocy na dworcu autobusowym.
Kobieta i jej przyjaciele poszli do klubu. Nie spodziewała się jednak takiej tragedii. Po przyjęciu jej przyjaciele rozdzielili się, a Andrea, która próbowała dostać się do domu, wsiadła do niewłaściwego autobusu, który zabrał ją w nieznane miejsce
Za nią z autobusu wysiadł nieznany mężczyzna i zaproponował jej pomoc w powrocie do domu. Kiedy kobieta odmówiła, stał się agresywny i zaczął ją bić. W pewnym momencie postanowiła udawać martwą w nadziei, że napastnik ucieknie. Kiedy zamknęła oczy, mężczyzna wykorzystał ją i uciekł. Po całym zdarzeniu kobieta próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody.
Kiedy jeden z nich się zatrzymał, kierowca wezwał karetkę i zobaczył zakrwawioną twarz Andrei. Personel szpitala bardzo poważnie potraktował tę sytuację. Kobieta natychmiast otrzymała pomoc. Następnego dnia policja poprosiła ich o wskazanie miejsca ataku. Tam funkcjonariusze znaleźli na płocie rzeczy kobiety i jej krew. Dzięki nagraniom z kamer w autobusie udało się również uchwycić napastnika, który tego samego dnia stanął przed swoją ofiarą.