Choroba dziecka to zawsze straszna wiadomość dla rodziców, szczególnie jeśli dotyczy ona choroby, której nie da się wyleczyć, a prowadzi do śmierci. W przypadku Nolana, syna Ruth i Jonathana Scullych, wszystko zaczęło się we wrześniu 2015 roku, gdy pojawiły się objawy zwykłego przeziębienia, które z czasem nasilały się.
Gdy chłopiec miał problemy z oddychaniem, rodzice wezwali lekarza, który stwierdził, że Nolan cierpi na nieuleczalnego mięsaka prążkowanokomórkowego, nowotwór, który blokuje drogi oddechowe. Ruth postanowiła, że musi być silna dla swojego syna i walczyć z chorobą razem z nim. Spędzała z nim każdą chwilę, nawet gdy kąpała się, kładła go na dywaniku obok prysznica, aby mieć go przy sobie. Stan Nolana pogarszał się z dnia na dzień, przestał jeść i nie miał sił się poruszać. Nawet w szpitalu matka starała się być z nim na każdym kroku.
Pewnego dnia, Ruth zostawiła Nolana pod opieką swojego partnera na chwilę, aby wziąć szybki prysznic. Kiedy wróciła, zobaczyła poruszenie personelu medycznego, a okazało się, że chłopiec zapadł w śpiączkę. Kobieta wyrzucała sobie, że nie była przy synku w tamtym momencie i przytuliła go ze wszystkich sił. Wtedy wydarzyło się coś niesamowitego – chłopiec otworzył oczy i powiedział swoje ostatnie słowa do mamy: „Kocham Cię, Mamusiu”. Kilka chwil później zmarł. Historia Nolana, który zawsze będzie bohaterem swojej mamy, poruszyła serca wielu ludzi na całym świecie.