w

W swoje urodziny postanowiłem odwiedzić mamę sam, bez żony i dzieci. Dostałem od niej tajemniczą paczkę, którą miałem otworzyć dopiero w domu.

Wchodząc do pokoju, od razu poczułem znajomy zapach, który przeniósł mnie w czasie. Niski dźwięk kroków zwiastował pojawienie się mojej mamy. Uśmiechnąłem się szeroko, podchodząc do niej z bukietem białych chryzantem w dłoni.

– Mamo, z okazji moich urodzin, najlepsze życzenia dla Ciebie! – powiedziałem, wręczając jej kwiaty.

To było nasze niewypowiedziane porozumienie – mama nigdy nie składała mi życzeń, a ja odwiedzałem ją właśnie w dniu moich urodzin. W pokoju, gdzie czas zdawał się zatrzymać, wszystko wyglądało tak, jak za dawnych lat. Stary, okrągły stół, przykryty serwetą, a na nim waza, do której włożyła mój bukiet.

Niechciane zmiany i skromne wsparcie

Nieraz proponowałem mamie odnowienie mieszkania, lecz zawsze spotykałem się z odmową. Nie chciała też przyjmować ode mnie pieniędzy, choć czasem zgadzała się na drobną pomoc, zwłaszcza gdy chodziło o lekarstwa. Spędziliśmy razem ten czas przy herbacie i makowcu – jej ulubionym wypieku, który przygotowywała od wielu lat. Wspominaliśmy dawne czasy, śmialiśmy się z przeszłych historii.

Na pożegnanie wręczyła mi małą paczkę, do której była przypięta kartka. Mimo wielkiej ciekawości obiecałem jej, że otworzę ją dopiero w domu.

Niespodziewany prezent

Kiedy wróciłem, żona spojrzała na mnie z ciekawością, widząc paczkę. To było coś nowego, bo zazwyczaj nie przywoziłem nic od mamy. Żona szybko rozpakowała zawiniątko, a na podłogę upadł beżowy sweter, który pamiętałem z dzieciństwa. Mama nosiła go przez lata. W kopercie znalazłem krótką wiadomość:

– Kochany synku, wszystkiego najlepszego! Poproś swoją żonę, aby sprzedała ten sweter i kupiła Ci to, czego zapragniesz.

Zaskoczony, ale uśmiechnięty, zadzwoniłem do mamy, by jej podziękować. Usłyszenie jej głosu przyniosło mi ulgę i radość. Wspomniałem o zdrowiu, życzyłem jej wszystkiego, co najlepsze, i się pożegnałem.

Więcej niż zwykły upominek

Ten sweter stał się dla mnie czymś znacznie więcej niż tylko prezentem. Był to symbol przeszłości, kiedy mama troszczyła się o nas pomimo trudnych czasów. Za każdym razem, gdy na niego spojrzę, przypomnę sobie o niej i o ciepłych chwilach, które nam ofiarowała.

Choć mama nigdy nie wręczała mi materialnych prezentów, tym razem podarowała mi coś naprawdę niezwykłego. Ten prosty sweter stał się symbolem jej miłości i poświęcenia. Teraz, nawet jeśli kiedyś jej zabraknie, będę miał przy sobie cząstkę jej samej.

To nie jest zwykły kawałek materiału – to cenny skarb, który przypomina mi o matczynej trosce, której doświadczyłem przez całe życie. W najzimniejsze dni ten sweter będzie mnie ogrzewał, a wspomnienie o niej pozostanie ze mną na zawsze.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik