w

Wczoraj zadzwoniła do mnie siostra z informacją, że babcia zmarła. Powiedziała że zjechała się cała rodzina poza mną.

Było to kolejne potwierdzenie tego, że nigdy nie byłam dla babci równie ważna jak Tosia, co pogłębiało moje poczucie niezrozumienia.

Moja więź z babcią, która i tak była krucha, ostatecznie się rozluźniła, a moje miejsce w rodzinie pozostało niejasne, jakby nigdy nie było w pełni zdefiniowane.

Decyzja, której nie potrafię zapomnieć

Wróciłam do teraźniejszości, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, zdejmując z głowy chustę, i zaczęłam zastanawiać się nad wszystkim, co miało miejsce.

Po raz pierwszy od wielu lat czułam, że decyzje z przeszłości, które podjęłam, nie dają mi spokoju, a ich echo wciąż się za mną ciągnie.

Zrozumiałam, że być może podróż na wieś wcale nie jest konieczna, bo nie wiem, czy jeszcze mam tam miejsce.

Babcia, mimo że była częścią mojego życia, nigdy nie była dla mnie prawdziwą opiekunką ani wsparciem, co miało swoje konsekwencje w naszej relacji.

Zawsze faworyzowała Tosię, a wspomnienia o jej krytycznych słowach, które wciąż były żywe w mojej pamięci, wciąż bolały.

Wciąż zastanawiałam się, czy tam, na wsi, naprawdę mam jeszcze rodzinę, do której mogłabym wrócić, czy jestem tam tylko osobą z przeszłości.

Dzisiaj obudziłam się z uczuciem niepokoju i zaczęłam głowić się nad tym, czy podjęłam dobrą decyzję, mając świadomość, że niczego nie mogę cofnąć.

Serce oczywiście nie znajdowało spokoju, bo ciągle wracałam myślami do momentu, gdy stanęłam przed lustrem i podjęłam decyzję o pozostaniu w domu, co wydawało się najlepszym wyborem w tamtym czasie.

Całe życie byłam zmuszona do dokonywania wyborów, które wiązały się z trudnymi emocjami i bólem, których nie dało się uniknąć.

Teraz, będąc już dorosłą osobą, nadal czułam się, jakbym była zmuszona do wyboru między sercem a rozsądkiem, nie mogąc wybrać tego, co naprawdę byłoby dla mnie najlepsze.

Babcia była dla mnie osobą, która w dużej mierze mnie ukształtowała, choć nie zawsze w pozytywny sposób, co nadal miało swoje konsekwencje.

Stojąc przed lustrem i analizując to wszystko, nie mogłam przestać myśleć o swoich własnych dzieciach, o tym, jaką relację chciałabym z nimi mieć i czego chciałabym ich nauczyć.

Zrozumiałam, że choć babcia nie była doskonała i choć zraniła mnie w przeszłości, to i tak była częścią mojego życia, której nie mogę całkowicie odrzucić.

Czy rzeczywiście powinnam więc pozwolić, aby stare urazy, które noszę w sobie, zdecydowały o mojej relacji z rodziną, która została na wsi, czy może powinnam zbudować coś nowego?

To pytanie z każdą chwilą stawało się coraz bardziej palące, jakby nie dawało mi spokoju.

Przemyślenia na temat rodzinnych więzi

Życie w mieście nauczyło mnie wiele o niezależności i radzeniu sobie samodzielnie, z dala od rodziny, która była mi kiedyś tak bliska.

Lata pracy na targu, trudnych sytuacji finansowych i problemów, które rozwiązywałam z mężem, sprawiły, że stałam się silniejsza, bardziej zdeterminowana i świadoma tego, że sama mogę wszystko osiągnąć.

Mimo to, rodzina pozostała dla mnie ważną wartością, choć nie zawsze czułam, że sama taką rodzinę posiadam.

Z biegiem czasu, mimo tych trudności, zaczęłam jednak dostrzegać, że nawet najsłabsze więzi, które jeszcze istnieją, mogą być wartościowe i warte pielęgnowania, ponieważ to one stanowią fundament naszego życia.

W miarę jak moje dzieci dorastały, zaczęłam dostrzegać, jak ważne są dla nich spotkania z babcią, moją teściową.

Ich radość z każdej wizyty, chęć słuchania opowieści o dawnych czasach i więź, którą budowali, sprawiały, że zaczęłam patrzeć inaczej na relacje międzypokoleniowe.

Babcia – choć nie była moją wymarzoną opiekunką – była moją przeszłością. A przeszłość, nawet ta bolesna, stanowi część mnie.

Znaczenie przebaczenia i zamknięcia przeszłości

Zrozumiałam, że jedynym sposobem na uzyskanie wewnętrznego spokoju może być zamknięcie przeszłości z należytą uwagą i szacunkiem.

Trzymanie urazów wobec babci sprawiało, że nie mogłam w pełni cieszyć się swoim życiem, wolnością, którą zyskałam, i tym, co udało mi się osiągnąć.

Postanowiłam, że wybaczenie jej będzie kluczowym krokiem. Niekoniecznie miało to oznaczać pełne pojednanie, ale chciałam wyzbyć się tego ciężaru.

Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik