Mieszkańcy pewnej miejscowości na Podkarpaciu są przerażeni tym, co wydarzyło się kilka dni temu w jednym z domów w ich wsi. Sąsiedzi, tego dnia widzieli kobietę, która wraz ze swoim synkiem spacerowała po ulicy, natomiast wieczorem, dowiedzieli się, że ten sam chłopiec zginął z rąk własnej matki.
35-letnia kobieta, która zamordowała syna urodziła się w Brazylii, natomiast do Polski przyjechała kilka lat temu, poszukując pracy. To właśnie wtedy poznała 36-letniego mężczyznę, mieszkającego Podkarpaciu, z którym bardzo szybko się związała. Owocem tego egzotycznego związku był chłopiec, z którym rodzice bardzo często chodzili na spacery. Niestety, małżeństwo to kilka miesięcy temu zaczęło się rozpadać. Para coraz częściej się kłóciła, natomiast teściowa kobiety doniosła na nią do ośrodka pomocy społecznej zarzucając jej, że źle traktuje swojego męża. Nie podobały jej się także sposoby, w jaki wychowywała swojego syna. Pewnego, feralnego dnia, małżonkowie pokłócili się tuz przed wyjazdem 36-latka na szkolenie wojskowe. Kiedy mężczyzna wrócił do domu wraz ze swoim kolegą strażakiem, zobaczył coś przerażającego.
Z okna jego domu wydobywał się bowiem dym. Widząc to, 36-latek natychmiast pobiegł ratować swoją żonę oraz synka. Gdy wbiegł do domu zobaczył leżącego na ziemi chłopca, który był cały we krwi, natomiast obok leżała jego matka z wbitym w brzuch nożem. Maluch do szpitala, położonego kilkadziesiąt kilometrów od domu jego rodziny trafił w stanie agonalnym. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Do tej samej placówki trafiła również 35-latka, której życie nie było jednak zagrożone. Będąc jeszcze w szpitalu usłyszała zarzut zabójstwa, bowiem na ciele dziecka znaleziono 8 ran kłutych, które najpewniej zadano mu nożem. Najprawdopodobniej, matka chciała zabić chłopca a następnie popełnić samobójstwo, podpalając dom. Nie wiadomo jednak, dlaczego chciała tak postąpić. Być może chciała w ten sposób ukarać męża, za to, że podczas kłótni stawał po stronie swojej matki.