Chciałam zdobyć zawód, który pozwoliłby mi zarabiać, bez potrzeby liczenia na pomoc rodziców, którzy i tak mieli niewiele.
Pomyślałam o kursach manicure i masażu, które miały dać mi podstawy do zarobkowania i pracy w tym zawodzie, który z jednej strony wydawał się prosty, a z drugiej dawał szansę na samodzielność.
Były to zawody, które nie wymagały wysokich kwalifikacji, ale dawały możliwość znalezienia pracy, choć nie gwarantowały wielkich zarobków. Liczyłam na to, że mogłabym stworzyć sobie jakąś drogę do samodzielności, chociaż wiedziałam, że życie nie będzie takie łatwe i pełne sukcesów, jak marzyłam.
Mimo że kursy te wydawały mi się dobrym rozwiązaniem na początek, szybko okazało się, że nie dawały mi one dostatniego życia, o jakim marzyłam.
Choć miały zapewnić mi samodzielność, były to umiejętności, które nie były w stanie zapewnić mi takiego poziomu życia, o jakim marzyłam – zaspokojenia podstawowych potrzeb, nie mówiąc o realizacji bardziej ambitnych celów.
Praca w salonie kosmetycznym, wykonywanie manicure, a później masaży, dawały jedynie minimalny dochód, który ledwie wystarczał na pokrycie podstawowych wydatków związanych z utrzymaniem.
Nie miałam więc poczucia, że znalazłam jakiekolwiek trwałe rozwiązanie swoich problemów finansowych, a raczej utknęłam w martwym punkcie, gdzie musiałam ciągle szukać nowych źródeł dochodu, by przetrwać kolejny miesiąc.
Spotkanie z Grzegorzem – początek nowego życia
Wszystko zaczęło się zmieniać w dniu, w którym poznałam Grzegorza, mężczyznę, który wkrótce miał odmienić moje życie.
Choć początkowo nie miałam pojęcia, jak wielką rolę odegra on w moim życiu, już po kilku pierwszych spotkaniach zrozumiałam, że moje życie może się zmienić na zawsze.
Miałam wtedy 23 lata, pełną nadziei na lepsze jutro, lecz wciąż pełną niepewności co do przyszłości i tego, co mnie czeka. Grzegorz był od mnie o 21 lat starszy, miał 44 lata, kiedy się poznaliśmy, co dawało mu doświadczenie życiowe, które mogło okazać się cenne.
Nie był przystojny, nie miał w sobie niczego, co mogłoby go wyróżniać w tłumie, ale to, co przyciągnęło moją uwagę, to jego status – był właścicielem kilku dobrze prosperujących restauracji, a jego majątek mógł dać mi wszystko, o czym marzyłam, czego mi w życiu brakowało.
Z początku wydawał się zupełnie zwykłym mężczyzną, niczym się nie wyróżniał poza tym, że posiadał coś, czego ja nie miałam – pieniądze, a także wpływy i kontakty.
Zdecydowałam się nawiązać z nim bliższą relację, bo wiedziałam, że on może być moją szansą na lepsze życie, które nie będzie już tylko walką o przetrwanie.
Choć nie czułam do niego miłości od pierwszego wejrzenia, szybko przekonałam się, że jego pieniądze i władza mogą dać mi wszystko, czego nie miałam do tej pory – coś, o czym marzyłam w swoich najskrytszych pragnieniach.
Wiedziałam, że on mógłby mnie zapewnić wszystko, czego pragnęłam – dom, podróże, luksusowe życie, które do tej pory wydawało mi się zupełnie nieosiągalne, jak z bajki.
Grzegorz był charyzmatycznym mężczyzną, który z każdą chwilą spędzoną w jego towarzystwie sprawiał, że czułam się coraz bardziej bezpieczniejsza i pewniejsza o przyszłość.
Jego uwaga, troska oraz to, jak dbał o mnie i moje potrzeby, sprawiały, że czułam się wyjątkowa, a jego sposób bycia, jego męska pewność siebie i opiekuńczość szybko mnie uwiodły.
Choć na początku nie była to prawdziwa miłość z mojej strony, poczułam, że to jest jedyna szansa, by żyć inaczej, w zupełnie innych okolicznościach. Wiedziałam, że mogę zbudować z nim stabilną przyszłość, nawet jeśli nie będzie to miłość w tradycyjnym sensie, jaką znałam z filmów czy książek.
Życie w luksusie – blaski i cienie małżeństwa
Gdy wyszłam za Grzegorza, moje życie nabrało zupełnie nowego, ekscytującego wymiaru.
Z dnia na dzień zniknęły wszystkie troski o to, jak opłacić rachunki, jak przeżyć kolejny miesiąc, jak zdobyć pieniądze na jedzenie. Życie w luksusie stało się moją codziennością, czymś, co dotąd było poza moim zasięgiem.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…