W sobotę odwiedziłam wieś i wróciłam pełna złości. Przysięgłam sobie, że nie wrócę tam więcej, nawet do matki. Jednak w niedzielny poranek przyszła do mnie siostra z koszykiem ziemniaków, błagając o wybaczenie.
Życie w mieście
Mam 48 lat i od dawna mieszkam w mieście. Po wyjeździe na studia, nigdy nie wróciłam na stałe. Początkowo mieszkałam w akademiku, potem wynajmowałam mieszkanie, aż w końcu, po ślubie, z mężem kupiliśmy własne lokum.
Moja starsza siostra została na wsi z rodzicami, zamieszkując tam ze swoim mężem. Jej mąż od samego początku był bardzo gościnny, pokazując, jakim jest dobrym gospodarzem. Cieszyłam się z jej szczęścia i z tego, że rodzice mają takiego człowieka pod jednym dachem.
Kwestie własności
Choć dom należy do naszej matki, mój szwagier nie czuje się tam pełnoprawnym właścicielem. Stale podkreśla, że powinnam zrezygnować z mojego udziału, a mama powinna przepisać wszystko jemu i siostrze, aby mógł swobodnie inwestować swoje pieniądze.
Już dawno powiedziałam mamie, że nie będę ubiegać się o spadek, ponieważ rozumiem, ile pracy wkładają w gospodarstwo. Jednak mama nie chce jeszcze niczego przepisywać, twierdząc, że dopóki żyje, będzie gospodynią, a dopiero potem wszystko przejdzie na siostrę i jej męża.
Nieustające kłótnie
Mimo naszych zapewnień, szwagier nie wierzy w ustne obietnice i ciągle prowokuje kłótnie. Tym razem poszło o ziemniaki. Kiedy przyjechałam na wieś, na ich ogrodzie rosły późne odmiany ziemniaków. Ciekawa ich smaku, postanowiłam wykopać trochę dla siebie. Gdy sięgnęłam po motykę i reklamówkę, szwagier milczał, ale gdy zaczęłam kopać, powiedział, żebym zostawiła jego ziemniaki, bo on sam jeszcze ich nie próbował. Było mi niezwykle przykro, że tak się zachował.
Zostawiłam wykopane ziemniaki i wróciłam do domu zraniona i urażona. Obiecałam sobie, że więcej tam nie pójdę. Ale w niedzielny poranek zadzwonił dzwonek do drzwi. Moja siostra, z koszykiem ziemniaków, płacząc, prosiła o wybaczenie, tłumacząc zachowanie męża jego charakterem. Wpuściłam ją do środka, usiadłyśmy przy kawie, a ona pomagała mi obierać ziemniaki, co było znacznie szybsze we dwójkę.
Próba pojednania
Siostra wyszła wieczorem, błagając, abym nie obrażała się na jej męża i koniecznie odwiedziła wieś, bo czeka tam na mnie mama. Jestem zagubiona, nie wiem, jak rozmawiać z kimś takim jak mój szwagier.
Zastanawiam się, co można zrobić, aby w naszej rodzinie zapanowała harmonia i spokój. Trudno mi znaleźć odpowiedź, ale wiem, że warto podjąć próbę, by przywrócić równowagę w relacjach rodzinnych.