Kilka miesięcy temu 83-latka spacerowała po rosyjskim lesie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie znalazła dziecięcego kocyka z małą dziewczynką.
Starsza kobieta natychmiast zabrała ją do domu dziecka, gdzie otrzymała fachową pomoc. Okazało się, że nie ma z nią nic złego poza przemarznięciem. W końcu jednak odnaleziono list od matki, w którym mówi, że dziewczynka ma na imię Ulyana i kobieta zamierza po nią wrócić.
Pracownicy sierocińca nie sądzili, że wróci, ale bardzo się mylili. Wkrótce po tym incydencie do swojej placówki zgłosiła się matka noworodka i wyjaśniła całą sytuację. Początkowo dziecko zostało jej odebrane, ale postanowiła o nie walczyć i udowodniła, że sobie z tym poradzi. Kilka miesięcy później mała Ulyana wróciła do matki.