Kilka tygodni temu natrafiono na psa, który był przywiązany do drzewa pośrodku lasu. Na jego szyi znajdował się gruby, uciskający pas zapięty do łańcucha, zostawiony na pewną śmierć.
Zwierzę było wyczerpane, przerażone i wyglądało na bardzo wychudzone. Szybko otrzymało ono pomoc i zostało poddane krótkiemu leczeniu, po czym trafiło do schroniska, gdzie miało szansę na znalezienie nowego domu.
Ten pies miał bardzo złą przeszłość. Wątpliwe byśmy kiedykolwiek dowiedzieli się przez co przeszedł, ale kiedy go znaleźliśmy, mieliśmy pewność, że jego wcześniejsze życie musiało być straszne.
Wolontariusze byli wzruszeni każdorazowym widokiem jego boksu, w którym zwierzak ciągle siedział, nie ufając nikomu, nawet tym, którzy mu pomogli.
Dopiero jedna z opiekunek postanowiła, że zrobi wszystko, co w jej mocy, aby pomóc temu psu. Zabrała go do specjalistycznej kliniki dla zwierząt, gdzie specjaliści poświęcili wiele dni, aby przywrócić mu radość życia.
Myślę, że będzie potrzebował bardzo cierpliwego opiekuna. Nie sądzę, żeby mógł po prostu wejść do każdego domu. Stewart potrzebuje kogoś doświadczonego. Chciałabym, żeby znalazł spokojny dom, najlepiej bez innych psów.