W jednej z miejscowości na Śląsku, doszło do makabrycznego odkrycia. W toalecie jednego z domów znaleziono martwego noworodka. Dziecko najprawdopodobniej urodziło się jeszcze żywe. Prokuratura wszczęła już śledztwo w sprawie jego śmierci.
Wszystko zaczęło się od wezwania karetki dla 23-letniej kobiety. Znajdowała się ona w stanie wstrząsu wywołanego krwotokiem. Minęło kilka minut, zanim noworodek został znaleziony martwy w łazience. Rzecznik prokuratora okręgowego poinformował, że sekcja zwłok ujawniła, że dziecko urodziło się żywe, ale przyczyna jego śmierci nie jest jeszcze znana.
Jego matka uważa, że nie wiedziała o tym, że jest w ciąży, tak samo jak jej partner i jednocześnie ojciec dziecka. Noworodek urodził się między piątym a szóstym miesiącem, kiedy rodzina otrzymywała wsparcie z Ośrodka Pomocy Społecznej. Prokurator nie ma wątpliwości co do konieczności zbadania przyczyny śmierci. Śledczy przypuszczają, że do tragedii doprowadzono nieumyślnie.