Po rozwodzie życie zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. Z jednej strony poczułem się wolny, ale z drugiej zaczynałem dostrzegać, jak trudna jest samotność. Moje dni stały się mniej zorganizowane, nie miałem już tych samych codziennych rytuałów, które kiedyś dawały mi poczucie stabilności. Zrozumiałem, że życie w małżeństwie, mimo trudności, dawało mi pewną strukturę, którą teraz musiałem samodzielnie stworzyć.
Wkrótce okazało się, że Ola również zaczęła układać swoje życie na nowo. Dowiedziałem się od Piotrka, że w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. Reakcja, którą poczułem, była mieszanką obojętności i niepokoju. Z jednej strony, zrozumiałem, że w jej życiu mogło się pojawić coś, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa.
Z drugiej jednak, nie mogłem pozbyć się uczucia zazdrości i lęku o to, jak ten nowy mężczyzna wpłynie na nasze dziecko. Choć starałem się nie wtrącać w życie Oli, nie mogłem przestać myśleć o tym, że ktoś inny zajął miejsce, które kiedyś było moje. Sam starałem się również rozpocząć nowy rozdział w życiu.
Zacząłem spotykać się z różnymi kobietami. Każda z tych relacji wydawała się obiecująca na początku, ale żadna z nich nie przetrwała próby czasu. Czułem się wypalony i zraniony, ale równocześnie gotowy na zbudowanie czegoś nowego.
Niestety, nic z tego nie wychodziło. Jednym z powodów tego stanu rzeczy była moja tęsknota za czymś głębszym, za kimś, kto rozumiałby mnie na poziomie emocjonalnym i intelektualnym.
W końcu w moim życiu pojawiła się Maria. Była młodsza, pełna energii, nie obciążona bagażem przeszłości. Zdecydowałem się dać sobie szansę z nią, sądząc, że tym razem wszystko będzie inaczej.
Drugie małżeństwo i jego cienie
Ślub z Marią był dla mnie tylko formalnością. Nie potrzebowałem wielkiego wesela, spektakularnych ceremonii ani fanfar. Zdecydowaliśmy się na skromną uroczystość, bo oboje uznaliśmy, że liczy się przede wszystkim to, co między nami, a nie to, jak to wszystko wygląda na zewnątrz. Życie z Marią było spokojne i harmonijne.
Było w nim dużo ciepła, wzajemnego szacunku i braku konfliktów. Jednak mimo że na początku wszystko wydawało się idealne, z czasem zaczęły pojawiać się w mojej głowie wątpliwości. Zauważyłem, że chociaż nasze małżeństwo z zewnątrz wyglądało na doskonałe, to brakowało w nim czegoś fundamentalnego – emocji, głębszej więzi, tej nieuchwytnej iskry, która była obecna w moim poprzednim związku.
Maria była kobietą, która trzymała swoje emocje w ryzach. Była opanowana, rozsądna, ale jednocześnie zbyt chłodna, zbyt odległa, bym mógł poczuć się w pełni związany z nią. Choć była wspaniałą partnerką, miałem wrażenie, że w naszym małżeństwie brakuje czegoś istotnego – tej głębokiej, nienamacalnej więzi, która tworzy się, kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha i chce być razem na dłużej.
Czułem się coraz bardziej samotny, mimo że miałem obok siebie kobietę, którą darzyłem szacunkiem. Przypominało mi to trochę mój poprzedni związek, w którym z czasem zaczęliśmy się oddalać od siebie, nie potrafiąc znaleźć wspólnego języka. Choć to były inne okoliczności, to uczucie pustki było podobne.
Nostalgia za dawnymi czasami
Mimo że moje życie z Marią wydawało się uporządkowane, coraz częściej łapałem się na tym, że myślami wracam do Oli. Wspominałem czasy, gdy śmialiśmy się razem, oglądaliśmy nasze ulubione seriale i przekomarzaliśmy się bez przerwy.
Te wspomnienia wracały do mnie w najmniej oczekiwanych momentach. Czułem tęsknotę za tym, co było, mimo że zdawałem sobie sprawę, że wszystko to było częścią przeszłości. Chciałem wrócić do tamtych chwil, do tej beztroski, którą dzieliliśmy. To była strata, którą trudno było mi zaakceptować.
Zaczynałem się zastanawiać, czy decyzja o rozstaniu była rzeczywiście słuszna. Wciąż czułem silną więź z Olą. Wspomnienia o wspólnych chwilach stawały się coraz bardziej obecne w moich myślach, nie pozwalając mi się skupić na bieżących sprawach.
Na początku kontaktowałem się z Olą w sprawach dotyczących Piotrka, jednak z każdym kolejnym dniem rozmowy te stawały się bardziej osobiste. Wiedziałem, że szukam pretekstu, by porozmawiać z nią, by zbliżyć się do niej znowu, by poczuć jej obecność. Chciałem być z nią z powrotem, ale nie wiedziałem, jak do tego dojść.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…