w

Chcę wrócić do mojej byłej żony. Okazało się, że nowa jednak mi się nie podoba.

To wszystko było takie skomplikowane, takie niejednoznaczne, jakby każda decyzja pociągała za sobą kolejny trudny wybór. Z dnia na dzień przestałem być częścią tego, co wcześniej stanowiło moje życie, co sprawiało mi radość.

Nie było już wspólnych posiłków, wspólnych chwil ciszy po dniu pełnym obowiązków. Czułem, że moje życie wywróciło się do góry nogami, a każda decyzja wydawała się prowadzić w innym kierunku.

Kilka miesięcy po moim wyjeździe decyzję o rozwodzie podjęła moja żona, Ola, co nie było dla mnie dużym zaskoczeniem. Zdecydowanie nie była to decyzja łatwa, ale po tym czasie zaczęła dostrzegać, że w tym wszystkim także coś jej nie pasowało i że nie ma sensu kontynuować tego związku.

Rozwód stał się tylko formalnością, chociaż nadal pojawiały się w naszej relacji momenty nieporozumień i niejednoznaczności, które świadczyły o tym, że rozstanie nie było tak łatwe, jakby się wydawało.

W tym czasie starałem się dojść do siebie, odbudować równowagę po latach napięć, ciągłych konfliktów i niezrozumienia, które tak bardzo wpłynęły na moje życie.

Był to proces trudny, ale także oczyszczający, który pozwalał mi zastanowić się nad sobą i nad tym, czego naprawdę chcę w życiu, a także nad tym, co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze.

Po rozwodzie życie zaczęło wyglądać zupełnie inaczej, jakby wszystko dookoła mnie zmieniło się w jednej chwili. Z jednej strony poczułem się wolny, uwolniony od codziennych obowiązków i napięć, ale z drugiej zaczynałem dostrzegać, jak trudna jest samotność, której wcześniej nie do końca rozumiałem.

Moje dni stały się mniej zorganizowane, ponieważ brakowało mi tych samych codziennych rytuałów, które kiedyś dawały mi poczucie stabilności i porządku.

Zrozumiałem, że życie w małżeństwie, mimo trudności, dawało mi pewną strukturę, którą teraz musiałem samodzielnie stworzyć, co okazało się znacznie trudniejsze, niż przypuszczałem.

Wkrótce okazało się, że Ola również zaczęła układać swoje życie na nowo, co wcale mnie nie zaskoczyło, ale jednak wywołało we mnie sprzeczne emocje. Dowiedziałem się od Piotrka, że w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna, co wzbudziło we mnie uczucie niepokoju.

Reakcja, którą poczułem, była mieszanką obojętności i niepokoju, ponieważ z jednej strony, zrozumiałem, że w jej życiu mogło się pojawić coś, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa i radości, a z drugiej strony, nie mogłem pozbyć się uczucia zazdrości i niepokoju, które zaczęły mnie dręczyć.

Z drugiej jednak strony, nie mogłem pozbyć się uczucia zazdrości i lęku o to, jak ten nowy mężczyzna wpłynie na nasze dziecko, na Piotrka, który już miał dość trudną sytuację.

Choć starałem się nie wtrącać w życie Oli, z szacunku dla jej wyborów, nie mogłem przestać myśleć o tym, że ktoś inny zajął miejsce, które kiedyś było moje, co raniło mnie w sposób, którego nie potrafiłem wyrazić.

Sam starałem się również rozpocząć nowy rozdział w życiu, szukając swojej drogi i próbując nie zatrzymać się w przeszłości.

Zacząłem spotykać się z różnymi kobietami, co miało być sposobem na oderwanie się od przeszłości i zapomnienie o wszystkim. Każda z tych relacji wydawała się obiecująca na początku, niosąc nadzieję na coś nowego, ale żadna z nich nie przetrwała próby czasu, co bardzo mnie rozczarowało.

Czułem się wypalony i zraniony, ale równocześnie gotowy na zbudowanie czegoś nowego, na stworzenie trwałego i szczęśliwego związku, który nie miałby już tych samych problemów, które pojawiły się w moim poprzednim małżeństwie.

Niestety, nic z tego nie wychodziło, jakby wszystkie moje starania były skazane na porażkę. Jednym z powodów tego stanu rzeczy była moja tęsknota za czymś głębszym, za kimś, kto rozumiałby mnie na poziomie emocjonalnym i intelektualnym, kogoś, z kim mógłbym się naprawdę porozumieć i budować coś trwalszego.

W końcu w moim życiu pojawiła się Maria, która wydawała się być odpowiedzią na moje potrzeby i tęsknoty.

Była młodsza, pełna energii, nie obciążona bagażem przeszłości, co dawało mi poczucie świeżości i nowych możliwości. Zdecydowałem się dać sobie szansę z nią, sądząc, że tym razem wszystko będzie inaczej, że w tej relacji znajdę to, czego szukałem przez całe życie.

Drugie małżeństwo i jego cienie

Ślub z Marią był dla mnie tylko formalnością, prostym krokiem, który miał na celu potwierdzenie naszych uczuciach.

Nie potrzebowałem wielkiego wesela, spektakularnych ceremonii ani fanfar, bo liczyło się dla mnie to, co działo się między nami.

Zdecydowaliśmy się na skromną uroczystość, bo oboje uznaliśmy, że liczy się przede wszystkim to, co między nami, a nie to, jak to wszystko wygląda na zewnątrz, na pokaz.

Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik