w

„Matka żyje na moim garnuszku” – kiedy to przeczytałam, włosy stanęły mi dęba

Dopiero bolesne doświadczenie uświadomiło mi, że troska o siebie i swoje potrzeby jest równie istotna, jeśli nie ważniejsza.

Nie można zapominać o własnych marzeniach i potrzebach, nawet gdy czujemy się zobowiązani do pomagania innym i poświęcania im czasu.

Teraz, gdy patrzę wstecz na wszystko, co się wydarzyło, czuję ogromną dumę z tego, że odnalazłam odwagę, by zmienić swoje życie, które przez długie lata było pełne poświęceń.

Haftowanie, które kiedyś było jedynie hobby, stało się nie tylko źródłem utrzymania, ale także nieocenioną formą twórczego wyrazu i satysfakcji.

Nauczyłam się, że nigdy nie jest za późno, by odnaleźć nową drogę, która prowadzi do spełnienia, i zacząć żyć w zgodzie z sobą i swoimi pragnieniami.

Radość z małych rzeczy

Gdy już udało mi się poukładać życie na nowo i odnaleźć równowagę, odkryłam, jak wielką wartość mają drobne, codzienne przyjemności, które wcześniej były dla mnie tylko tłem codziennego zabiegania.

Poranna kawa w ciszy własnego mieszkania, śpiew ptaków za oknem, spacery po okolicy, które dawały mi spokój – to wszystko nabrało dla mnie zupełnie innego, głębszego znaczenia.

Cieszyłam się chwilami, które wcześniej wydawały się zwyczajne i nieznaczące, a teraz stały się cennym źródłem spokoju i radości.

Nauczyłam się też na nowo czerpać radość z prostych czynności, które kiedyś traktowałam jako obowiązki. Haftowanie, które początkowo traktowałam tylko jako sposób na zarobek, stało się dla mnie medytacją – czasem, który pozwalał mi oderwać się od problemów dnia codziennego.

Każdy nowy wzór, każdy ścieg był jak chwila wytchnienia, kiedy mogłam zanurzyć się w swojej twórczości, zapomnieć o troskach i poczuć się pełna spokoju.

Wypełnianie kolorowych wzorów na płótnie pozwalało mi wyrazić siebie i jednocześnie budować poczucie spełnienia, które wcześniej było mi obce.

Nowe znajomości i inspiracje

Zmiana stylu życia przyniosła też niespodziewane możliwości nawiązywania nowych znajomości i inspirujących relacji. Kobiety, które zainteresowały się moimi haftami, często zaczynały rozmowę, pytając o techniki, technologię lub prosząc o rady.

Z czasem z niektórymi z nich nawiązałam bliższe relacje, które wykraczały poza zwykłe rozmowy o haftowaniu. Spotykałyśmy się na warsztatach, które zaczęłam organizować w lokalnym domu kultury, a nasze rozmowy szybko wykraczały poza temat haftów, rozmawiałyśmy także o życiu, pasjach i marzeniach.

Te nowe znajomości były dla mnie niezwykle odświeżające i dodające energii. Zrozumiałam, że życie nie kończy się na rodzinie, a przyjaźnie i wartościowe relacje można zawierać w każdym wieku, bez względu na okoliczności.

Szczególnie bliską więź nawiązałam z inną emerytką, panią Zofią, która także przeżyła trudne chwile związane z relacjami rodzinnymi i poczuciem osamotnienia. Razem znalazłyśmy wspólne tematy do rozmów, a nasza przyjaźń zaczęła się rozwijać, dając mi poczucie przynależności.

Zaczęłyśmy wspólnie organizować większe spotkania – nie tylko warsztaty, ale również małe wystawy naszych prac, które stały się okazją do dzielenia się pasją z szerszą publicznością.

Właśnie dzięki takim wydarzeniom mogłam podzielić się swoją historią z innymi. Opowiadałam o drodze, jaką przeszłam – od osoby, która czuła się zależna i niedoceniana, do kobiety, która potrafiła odnaleźć swoją wartość i niezależność.

Moje doświadczenie inspirowało inne kobiety do poszukiwania swoich pasji i podejmowania odważnych decyzji.

Finanse na własnych warunkach

Kiedy zaczęłam zarabiać na haftach, moje finanse uległy znaczącej poprawie. Na początku zlecenia były sporadyczne, ale z czasem udało mi się zbudować stałą grupę klientów.

Pomagała mi w tym internetowa strona, którą założyłam z pomocą wnuczki mojej sąsiadki. Publikowałam tam zdjęcia moich prac, przyjmowałam zamówienia i nawet prowadziłam mały blog o technikach hafciarskich.

Dzięki dodatkowym zarobkom mogłam pozwolić sobie na więcej swobody. Nie musiałam już tak bardzo martwić się o czynsz, a nawet zaczęłam odkładać niewielkie kwoty na przyszłość.

Co więcej, poczucie, że jestem w stanie sama zarobić na swoje potrzeby, dawało mi ogromną satysfakcję.

Zrozumiałam, jak ważne jest, by czuć się finansowo niezależną – nawet w wieku, w którym większość ludzi zakłada, że kobiety nie są już aktywne zawodowo.

Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik