Koszty nawozów, narzędzi ogrodniczych oraz wszelkich materiałów remontowych nie są małe, a do tego dochodzą opłaty za transport czy dodatkowe usługi, które są niezbędne przy większych pracach remontowych.
Czasami zastanawiam się, czy rzeczywiście jest to tak opłacalne, zwłaszcza że warzywa i owoce można kupić w sklepach, często taniej, niż wychodzi z własnej uprawy.
Niemniej Kamila z uporem kontynuuje swoje zajęcia, bo dla niej te kilka lat spędzonych w domku letniskowym to jej własny raj na ziemi, który daje jej poczucie spełnienia i spokoju.
Obietnice bez pokrycia – pięć lat później
Pięć lat temu, kiedy pożyczyliśmy pieniądze na remont domku, Kamila obiecała, że odda je za rok, maksymalnie półtora.
Obie strony przyjęły to bez zastrzeżeń, a my mieliśmy w niej pełne zaufanie, bo dotychczas zawsze spełniała swoje obietnice.
Kamila była zawsze niezastąpioną pomocą, szczególnie w okresie, gdy nasze dzieci były małe, i mogliśmy na nią liczyć w każdej sytuacji, zarówno w trudnych, jak i w łatwiejszych momentach życia.
Z biegiem czasu jednak temat długu zaczął powoli się rozmywać. Początkowo Kamila co jakiś czas wspominała o zwrocie pieniędzy, zapewniając, że to tylko kwestia czasu, zanim uda im się zgromadzić odpowiednią kwotę, a potem wszystko się ułoży.
Ale minął rok, potem kolejny, a o zwrocie pieniędzy przestała mówić, co zaczęło budzić w nas pewne obawy.
Kiedy napomknęłam o tym delikatnie, w sposób, który nie miałby wywołać konfliktu, Kamila zbyła to stwierdzeniem, że „wszystko jeszcze jest na dobrej drodze” i że po prostu potrzeba im trochę więcej czasu, aby uregulować zobowiązanie.
Obecnie temat długu stał się niemalże tabu, a każda próba rozmowy o tym kończy się niezręcznym milczeniem, które wywołuje u mnie poczucie dyskomfortu.
Nie oczekiwałam, że Kamila odda pieniądze natychmiast, ale brak jakiejkolwiek konkretnej informacji na ten temat, w obliczu upływającego czasu, powoduje, że czuję się zlekceważona i ignorowana w tej sprawie.
Zaczynam czuć, że mogłam popełnić błąd, pożyczając te pieniądze bez żadnych zabezpieczeń ani pisemnej umowy, co teraz sprawia, że nie wiem, jak postępować w tej trudnej sytuacji.
Wdzięczność za pomoc w opiece nad bliźniakami
Nie mogę zaprzeczyć, że teściowa bardzo mi pomogła, zwłaszcza w początkowych latach, gdy nasze dzieci były małe, co było ogromnym wyzwaniem.
Opieka nad bliźniętami była wyjątkowo wymagająca i bez jej pomocy trudno byłoby mi sobie poradzić, zwłaszcza w chwilach zmęczenia i bezsenności.
Moja mama wciąż pracowała na pełen etat, więc Kamila była dla mnie ogromnym wsparciem, szczególnie w najtrudniejszych momentach.
Czasami nawet rezygnowała z wyjazdów na działkę, aby codziennie przychodzić i pomagać mi w opiece nad maluchami, co dla mnie było nieocenioną pomocą.
Dzięki niej mogłam na chwilę odpocząć lub załatwić bieżące sprawy, które w przeciwnym razie byłyby niemożliwe do ogarnięcia.
W tamtym czasie, teść, Andrzej, zajmował się głównie domkiem letniskowym samodzielnie, co sprawiało, że mieli coraz mniej czasu na myślenie o zwrocie pożyczki, a całą uwagę skupiali na poprawieniu stanu swojego letniego azylu.
Dziękowałam teściowej za wsparcie i czułam się wobec niej ogromnie wdzięczna za jej poświęcenie.
Jednak z czasem ta wdzięczność zaczęła mieszać się z poczuciem, że być może jest to dla nich pretekst do unikania tematu zwrotu pieniędzy, co coraz bardziej zaczynało mnie niepokoić.
Zmieniająca się sytuacja finansowa teściów
W ostatnim czasie zauważyłam, że teściowie unikają rozmów na temat zwrotu pożyczki, a każda próba poruszenia tego tematu spotyka się z ich wymijającymi odpowiedziami.
Ich sytuacja finansowa zmieniła się, zwłaszcza po tym, jak teść przeszedł na wcześniejszą emeryturę z powodu problemów zdrowotnych, które uniemożliwiają mu dalszą pracę zawodową i powodują dodatkowy stres.
Z kolei teściowa, która przeszła na emeryturę już jakiś czas temu, nie dysponuje dużymi środkami, więc jej sytuacja finansowa również nie napawa optymizmem.
Mam wrażenie, że odkąd ich dochody znacząco się obniżyły, przestali myśleć o długu wobec nas, uznając, że z naszej strony istnieje ciche przyzwolenie na jego umorzenie, co jest dla mnie trudne do zaakceptowania.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…